Log In / Sign In

Rząd chce zaskarżyć do Trybunału część dyrektywy ETS

dyrektywy ETS

fot. Kamil Porembiński, flickr.com

Rada Ministrów zajmie się dzisiaj projektem skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na unijną decyzję w sprawie wprowadzenia tzw. rezerwy stabilizacyjnej, której celem jest administracyjne podbicie cen uprawnień do emisji gazów cieplarnianych.

Uchwalona w tym roku przez Radę UE i Parlament Europejski rezerwa stabilizacyjna to mechanizm czasowego wycofania z rynku części uprawnień do emisji CO2, tak aby podnieść ich cenę. Dziś oscyluje ona wokół 8 euro za tonę emisji dwutlenku węgla, tymczasem w 2008 r. Komisja Europejska zakładała 50 euro. Brukselskie prognozy nie przewidziały jednak kryzysu gospodarczego, zwiększenia efektywności ani gwałtownego rozwoju OZE. Wszystkie te czynniki mocno zmniejszyły  popyt na energię produkowaną przez siłownie węglowe i gazowe, a to z kolei spowodowało ogromną nadpodaż uprawnień do emisji CO2 i ich przecenę.

Komisja Europejska, która uznaje system handlu emisjami (ang. ETS) za ważne osiągnięcie  próbowała go ratować i podnieść cenę. Przez kilka lat trwały próby zmiany dyrektywy, w końcu Parlament Europejski i Rada UE uchwaliły kompromis w postaci rezerwy stabilizacyjnej, która ma wejść w życie od 2019 r. Polska bardzo długo próbowała zniweczyć starania o  zmianę  dyrektywy w tej sprawie. Przejściowo udało się przy pomocy krajów naszego regiony zbudować nawet mniejszość blokującą. Ostatecznie jednak z bloku wyłamali się Czesi i dyrektywa została uchwalona.

Na zwyżkę cen uprawnień nalegały zachodnie koncerny energetyczne skupione w tzw. grupie Magritte, m.in. niemiecki E.ON, hiszpańska Iberdrola i francuskie Engie.

Polskiemu rządowi i największym spółkom energetycznym się to jednak nie podoba, bo pogarsza pozycję energetyki węglowej. Dlatego zaskarżenie dyrektywy do Trybunału Sprawiedliwości UE jest jedyną już możliwością zablokowania dyrektywy.

Według naszych informacji wniosek do Trybunału wciąż nie jest gotowy, ale rząd przyjmie dzisiaj jego założenia.

Skarga ma się opierać na naruszeniu art. 192 Traktatu Europejskiego, który pozwala każdemu krajowi swobodnie kształtować jego miks energetyczny. Zdaniem polskiego  rządu rezerwa stabilizacyjna wpływa na miks energetyczny w znaczący sposób i dlatego decyzja w tej sprawie powinna być podjęta jednomyślnie, a nie większością głosów.

Do tego dochodzą rozmaite kwestie formalne, m.in. ocena skutków regulacji (impact assessment) została sporządzona dla projektu, który miał wejść w życie od 2021 r. a tymczasem wejdzie już w 2019 r.

Czy wniosek ma szanse w Trybunale UE? Trudno to oczywiście przesądzać. Warto jednak pamiętać, że to nie tyle tegoroczna nowelizacja dyrektywy o handlu uprawnieniami wpływa na miks energetyczny, ale robi to w ogóle cały system handlu emisjami. Art. 192 o swobodzie kształtowania miksu energetycznego przez państwa staje się coraz bardziej fikcją, w sytuacji w której UE jako całość silnie promuje odnawialne źródła, a cały nowy model rynku ma być pisany głównie dla nich.

Choć warto pamiętać, że Brytyjczycy nakłonili Brukselę do zgody na pomoc publiczną dla nowej elektrowni atomowej w Hinkley Point powołując się m.in. na ten artykuł.

źródło: Rafał Zasuń, Bartłomiej Derski, WysokieNapiecie.pl